Aktualności
Recenzje po premierze „Wieczoru Trzech Króli”
03/01/2022
Przedstawiamy recenzje i opinie krytyków oraz teatralnych blogerów po premierze Szekspirowskiego Wieczoru Trzech Króli albo Co chcecie→ w reżyserii Piotra Cieplaka:
Na pierwszym planie: Jerzy Radziwiłowicz (Malvolio), Cezary Kosiński (Błazen), na drugim planie: Jakub Gawlik (Chór Lowelasów), Paweł Paprocki (Chór Lowelasów), Hubert Paszkiewicz (Chór Lowelasów) w Wieczorze Trzech Króli albo Co chcecie Williama Shakespeare’a w reżyserii Piotra Cieplaka. Fot. Krzysztof Bieliński
„Wieczór Trzech Króli to magiczny kuferek Piotra Cieplaka. Reżyser zapakował do niego wszystko, co w (jego) teatrze najlepsze: inteligencję, wyobraźnię, empatię, wiarę w miłość, nadzieję i ogromne poczucie humoru – podkreśla Jacek Kopciński w „Teatrze” – […]Wieczór Trzech Króli urzeka przepięknymi projekcjami pejzaży jakby wydartych z kolorowego papieru, ruchomą scenografią, pomysłowymi kostiumami, muzyką wykonywaną na żywo i śpiewem utalentowanych wokalnie aktorów. Baśniowy Szekspir dla dzieci? Owszem, dla dzieci w nas samych, tęskniących za teatrem, który nie nastraja do gniewu, ale wzrusza, śmieszy i napełnia optymizmem. […] W ten sposób powstał musical, ale szczególny, bo oparty nie na znanych schematach (scenariuszowych, wykonawczych), lecz na grze konwencjami i muzyce, która wymyka się gatunkowym definicjom. Zazwyczaj nie wiadomo, kiedy aktorzy w spektaklu Cieplaka zaczną śpiewać, czasem jednak ustawiają się do piosenki jak na estradzie – i w ten sposób także łamią schemat. Śpiewają dobrze, lecz nietypowo. Melodie, aranżacje, styl wokalny – wszystko jest tu trochę inne od znanego, a przez to ciekawe. Ani to szlagiery, ani aktorskie interpretacje, raczej małe osobiste historie, zaśpiewane trochę dla śmiechu, a trochę przez łzy. Wokalnym odkryciem jest w spektaklu Michalina Łabacz, z kolei Cezary Kosiński tworzy swoimi piosenkami teatr w teatrze. Niebanalna muzyka Duszyńskiego zmienia tonację komedii Szekspira, erotyczną grę dworską nasyca prawdziwymi uczuciami. Można się przebrać, napisać fałszywy list, można napleść niestworzonych rzeczy, ale gdy się śpiewa, to nie oszukuje. Czytaj więcej →
„Zachwycający spektakl! Przepełniony muzyką (z aluzjami do Mozarta i standardów, m.in. West Side Story), z płynnymi zmianami planu akcji i nastroju oraz galerią wyśmienitych kreacji z Wiktorią Gorodecką jako Oliwią i Jerzym Radziwiłowiczem jako Malvoliem na czele – choć wypada się pokłonić całej wybornej obsadzie. Ten spektakl budzi śmiech, radość i poczucie przebywania w oazie, do której nie dociera szczęk mieczy wojowników ani zgiełk różnych spraw zatruwających każdy dzień. Tutaj, w bajkowej, musicalowej Ilirii, przez ponad trzy godziny można oddychać pełną piersią (no, w maseczce!), bezpiecznie i przyjemnie. Bardziej dramatyczne sceny reżyser skreślił, zadowalając się wytworzeniem nastroju święta oddechu z odrobiną melancholii. Prawdziwy odpoczynek od bitewnego kurzu polityki z krztyną nadziei na lepsze czasy, którą krzeszą mądre piosenki Błazna (Cezary Kosiński)” – odnotowuje Tomasz Miłkowski w „Przeglądzie”. Recenzja w portalu e-teatr →
„Wieczór Trzech Króli w Teatrze Narodowym został pomyślany tak, żeby widzowie dobrze się bawili. Rzecz jasna, Piotr Cieplak serwuje nam inteligentną, błyskotliwą i nakłaniającą do refleksji rozrywkę. Nie bez powodu w tle pojawia się w pewnym momencie znajomy kontur Pałacu Kultury, więc otrzymujemy podpowiedź, gdzie na czas trwania spektaklu przenosi się Iliria. Przebieranki, zmiany tożsamości podkręcają żywioł komedii, ale też wskazują na otwartość i tolerancję scenicznego świata, co nie zawsze znajduje odzwierciedlenie w otaczającej nas rzeczywistości – podkreśla Malwina Głowacka w portalu Teatralny.pl. Jednak te odniesienia są dyskretne i umiejętnie wpisane w spektakl, do którego Jan Duszyński skomponował muzykę. Mamy więc do czynienia z musicalem, operetką, śpiewogrą lub też operą buffa na kanwie dramatu Shakespeare’a, a dokładnej ze zgrabną parodią rożnych form teatru muzycznego. Aktorzy znakomicie odnajdują się w rolach; podkreślałam już, ale podkreślę raz jeszcze, że zespół Teatru Narodowego bardzo dobrze śpiewa, a Wieczór Trzech Króli jest na to kolejnym przykładem. Towarzyszy mu kameralna orkiestra w składzie: flet, wiolonczela, kontrabas, fortepian i instrumenty perkusyjne”. Czytaj więcej →
„Spektakl zrealizowany jest znakomicie, świetne są skróty przekładu Barańczaka, dokonane przez Cieplaka, bardzo dobra scenografia, kostiumy i światło (!) Witkowskiego, obłędna muzyka Duszyńskiego plus wspaniali muzycy pod kierownictwem Tomasza Pawłowskiego. Aktorzy byli rewelacyjni; mnie osobiście, oprócz zachwycającego w roli Sir. Tobiasza reżysera (!), zachwycił Jerzy Radziwiłowicz w roli Malvolia oraz Joanna Kwiatkowska-Zduń jako Maria, ale dobrych ról jest tam mnóstwo. Można wybierać!
Cieplak, zupełnie tego nie kryjąc, zrobił spektakl w założeniu totalnie rozrywkowy. Prosty, śmieszny i łatwy w odbiorze, ale gdy mu się przyjrzeć bliżej, nic nie jest takie, jak nam się wydaje. Bo w teatrze możesz wprawdzie przebrać miłość za muzykę, muzykę za teatr, łotra za piosenkarza, dziewczynę za chłopaka, czy wreszcie reżysera za aktora, ale do końca nie będziesz miał pewności, czy taki »pasjans« się ułoży. Cieplakowi się ułożył, nawet lepiej niż sam wymyślił, czego i Wam na ten rok życzę!” - pisze Tomasz Domagała na blogu domagalasiekultury.pl. Czytaj więcej →
„»Wieczór trzech króli« w reż. Piotra Cieplaka w Teatrze Narodowym w Warszawie przypomina o sile muzyki, jej uzdrawiających właściwościach i zgubie, na jaką naraża się człowiek, gdy sięga po zapętlone melodie – zaznacza Przemysław Bollin w „Newsweeku” – […] To komedia inna niż wszystko, co William napisał, przekonują badacze teatru. Muzyka przywraca tu postaci do życia, podkręca żart, podpowiada psoty, wpędza w szaleństwo, wciąga w iluzję. W tej burzy emocji tylko uważni bohaterowie nie rozbiją głowy o maszt. W nagrodę miłość, spokój i wieczne szczęście. Brzmi jak klasyczna komedia romantyczna, w rzeczy samej, spod ręki Szekspira, na każdy czas. Co pomiędzy wersami? To już trzeba sprawdzić w Narodowym w nowej realizacji Piotra Cieplaka, który do współpracy zaprosił kompozytora Jana Duszyńskiego i scenografa Andrzeja Witkowskiego. Z połączenia ich wyobraźni powstał świat, po którym oprowadzają nas wspaniali aktorzy Teatru Narodowego”. Czytaj więcej →
„Twórcy poważnie potraktowali tytułowe »CO CHCECIE« i bogatą, barwną, dynamiczną inscenizacją otworzyli sezam obfitości pięknych kompozycji scenicznych obrazów, aktorskich kreacji, zaskakujących interpretacji, wywołujących silne emocje. Sztuka wypracowana solidnym, najwyższej klasy warsztatem artystycznym, błyskotliwą inteligencją, wyrafinowanym zmysłem estetycznym, poczuciem humoru przedstawia się lekko, zabawnie, przyjemnie. Akcja płynie gładko. Okazji do śmiechu i refleksji jest co nie miara. Efekt jest doskonały. Zasłużenie uniósł publiczność do standing ovation” – odnotowuje Ewa Bąk na swoim blogu. Czytaj więcej →
Bartłomiej Bobrowski (Sir Tobiasz), Joanna Kwiatkowska-Zduń (Maria), Mariusz Benoit (Sir Andrzej) w Wieczorze Trzech Króli albo Co chcecie Williama Shakespeare’a w reżyserii Piotra Cieplaka. Fot. Krzysztof Bieliński
„Przedstawienie to dobry, klasyczny spektakl teatralny przeplatany
piosenkami i muzyką Jana Duszyńskiego wykonywaną na żywo przez ciekawy od strony instrumentalnej kwintet (fortepian, flet, wiolonczela, kontrabas i instrumenty perkusyjne) oraz ozdobiony znakomitą, »ogrodową« scenografią Andrzeja Witkowskiego. (…) W tych karnawałowych okolicznościach była na scenie postać, która nie znalazła swojego miejsca we wspólnej zabawie. To rozgoryczony, porządnicki Malvolio w oryginalnej interpretacji Jerzego Radziwiłowicza. Ta postać była przeciwnikiem świątecznej przyjemności i wygłupów. Po drugiej stronie barykady ciast i piwa bronili: świetny Mariusz Benoit (Sir Andrzej) i Bartłomiej Bobrowski, bardzo śmieszny w roli Sir Tobiasza. Na moje wyróżnienie zasłużyli także panowie z Chóru Lowelasów (Jakub Gawlik, Paweł Paprocki i Hubert Paszkiewicz), których songi stanowiły muzyczne podsumowanie wielu scen. Im dłużej trwał spektakl, tym bardziej się podobali” – odnotował Dionizy Kurzawka na swoim blogu. Czytaj więcej →
Jerzy Radziwiłowicz (Malvolio), Wiktoria Gorodeckaja (Oliwia) w Wieczorze Trzech Króli albo Co chcecie Williama Shakespeare’a w reżyserii Piotra Cieplaka. Fot. Krzysztof Bieliński
„Radziwiłowicz przypomina, jak potężne ma umiejętności komiczne ujawniające się w każdym geście i minie, ba, w samej obecności na scenie. A zarazem cały czas mamy dzięki aktorowi poczucie, że w tej opowieści o człowieku z gruntu groteskowym chodzi o coś więcej. (…) Drugim obok Radziwiłowicza aktorskim objawieniem jest w tym przedstawieniu przeżywająca swój złoty okres Wiktoria Gorodeckaja. Jej Oliwia przytłacza temperamentem otoczenie, aktorka umie być równocześnie kobietą fascynującą i komiczną, a momentami groteskową. Jest też najlepsza w popisach wokalnych. (…) Głównym komicznym taranem spektaklu stał się, zgodnie zresztą z tekstem, Mariusz Benoit jako sir Andrzej Chudogęba. Podobne jak w przypadku Radziwiłowicza wystarczy mu pokiwać małym palcem u lewej ręki, żeby bawić publikę. Wykreował postać wyrazistą, a przecież w ani jednym momencie nie natrętną w swoich przerysowaniach. Bartłomiej Bobrowski w roli sir Tobiasza był jakby bardziej wycofany, choć to dobry aktor charakterystyczny. Świetnie wykorzystała swój temperament amantki i równocześnie aktorki mającej komediowe zacięcie Joanna Kwiatkowska-Zduń jako służąca Maria” – pisze Piotr Zaremba w „Polska Times”. Czytaj więcej →
„Cała obsada tego spektaklu jest świetna, a różnorodność stylistyczna aktorskiej gry mogłaby obdzielić kilka wydarzeń na warszawskich scenach teatralnych. Numerem jeden tego przedstawienia jest oczywiście Jerzy Radziwiłowicz. To absolutny mistrz – głos, pauza, dykcja, ruch, moment zawieszenia… W każdej chwili rola Malvolia robi ogromne wrażenie, zarówno pod względem warsztatowym, jak i tym, co wnosi do spektaklu jako postać. Gdy Radziwiłowicz niczym Elvis Presley wyśpiewuje miłosny song w końcówce przedstawienia warto zobaczyć, jak przeżywa swoją sercową klęskę” - opisuje Robert Trębicki w portalu Teatr dla Wszystkich. Czytaj więcej →
„Sporo tu atrakcji i niespodzianek, począwszy od samego pomysłu na wystawienie tego tekstu jako parodii czy też łagodniej, pastiszu teatru muzycznego. Cieplak wraz z kompozytorem Janem Duszyńskim igrają z kulturą popularną, z musicalem, z muzyką pop lat 70., a także z operetką, i to z jej źródłowym Offenbachowskim wzorem, czy wreszcie – z wtrętami operowymi, nawiązaniami do klasyki, do Don Giovanniego, ale i do nowej opery. Na potrzeby spektaklu powstała oryginalna kompozycja współczesna na kameralny skład: fortepian, wiolonczelę, flet, kontrabas, wibrafon i inne perkusjonalia” – stwierdza Grzegorz Kondrasiuk w „Do Rzeczy”. Recenzja w portalu e-teatr →
„Jest on [„Wieczór Trzech Króli albo Co chcecie” w Teatrze Narodowym] więc na wskroś przepojony muzyką, na frazie muzycznej po wielokroć są oparte dialogi, siła emocjonalna tkwi w mocy pieśni bądź piosenki, humor w jej tekście, a efektowność w rytmice. Właściwie powoli zbliżamy się tu do musicalu. Pod względem kompozycji muzycznej – najwyższej próby – podkreśla Maja Baczyńska w portalu Presto.pl. – Muzyka Jana Duszyńskiego to istny majstersztyk, cytaty klasyczne z Mozarta przeplatają się tu z harmoniami współczesnymi, teatr instrumentalny pozwala na śmiałą polemikę aktorów z muzykami, zabawa konwencjami sprzyja komediowemu charakterowi całości”. Czytaj więcej →
Monika Dryl (Kapitan; Antonio), Michalina Łabacz [Viola (Cesario)] w Wieczorze Trzech Króli albo Co chcecie Williama Shakespeare’a w reżyserii Piotra Cieplaka. Fot. Krzysztof Bieliński
„Niepospolita tu parada wybitnych osiągnięć aktorskich. Więc najpierw panie – porywająca Wiktoria Gorodeckaja jako Oliwia o zdumiewającej skali głosu, grająca z kipiącą ekspresją divy opery buffo gorączkę ogarniających bohaterkę uczuć. Potem nieco łobuzerska, od pierwszego wejrzenia zakochana w księciu Viola jako domniemany Cesario Michaliny Łabacz, wspaniale liryczna, kiedy dekonspiruje się jako dziewczyna, także wokalnie wyśmienita. Wreszcie zawadiacka Monika Dryl w typowo męskich przebraniach Kapitana i wąsatego Antonia. I Joanna Kwiatkowska-Zduń, urodzona intrygantka Maria w celowo przerywanej roli. Potem panowie: »Do zjedzenia« Jerzy Radziwiłowicz jako groteskowy Malvolio, serio do granic sensu, uformowany w zdyscyplinowanej manierze intendenta, a potem nieznośnego adoratora rzekomo zakochanej w niej hrabiny. Publiczność doprowadza do łez ze śmiechu. Zblazowany książę Oskara Hamerskiego, najwyraźniej zakochany w swojej roli odrzuconego nieszczęśliwego kochanka. Cudowna para dwóch próżniaków i pijaczynów, krewniaka hrabiny Sir Tobiasza Bartłomieja Bobrowskiego i kandydata do ręki hrabiny, nie bez powodu wątpiącego w swoje zalety Sir Andrzeja. Wreszcie Chór Lowelasów (Jakub Gawlik, Paweł Paprocki, Hubert Paszkiewicz) – wymyślona przez Cieplaka postać zbiorowa, zastępująca m.in. sługę Księcia, malowniczo i dowcipnie podkreślająca ważne momenty akcji. Bliźniaczo podobny Sebastian Henryka Simona, choć całkiem odmienny od bliźniaczki Violi, wprowadzający odrobinę racjonalności do świata wywróconego na opak. I liryczny, mądry Błazen z łagodnym ciepłem i dystansem ukazany przez Cezarego Kosińskiego” – opisuje Tomasz Miłkowski w „Dzienniku Trybuna”. Recenzja w portalu e-teatr →.
„Niewiarygodnie komiczny jest Malvolio Jerzego Radziwiłowicza, żałosny urzędniczyna w za dużym garniturku, który przeżywa swoją wielką przemianę w amanta za sprawą psikusa, który spłatała mu Maria. Ona z kolei czaruje wszystkich swoją przebiegłością, inteligencją i urodą dojrzałej kobiety, jak to na prawdziwe służące przystało (w tej roli Joanna Kwiatkowska-Zduń). Para opojów zagrana przez Bartłomieja Bobrowskiego (Tobiasz) i Mariusza Benoit (Andrzej) tworzy klasyczny duet komiczny: chudy i gruby, bystry i gnuśny, zapalczywy i ospały. Obaj są znakomici, ale rolę Benoit będę wspominał dłużej dla kolorowych skarpetek aktora. Natomiast Cezary Kosiński w roli Błazna wydał mi się dziesięć lat młodszy od siebie samego. Polski teatr przemiany? Jak najbardziej, zwłaszcza gdy wcześniej u Cieplaka zagrało się Woyzecka…” - pisze Jacek Kopciński w „Teatrze”. Czytaj więcej →
"Jako Malvolio występuje Jerzy Radziwiłowicz i jego rola to majstersztyk. Cieplak powierzył mu postać z innego porządku niż ten, z którym jest kojarzony, a wybitny aktor pokazał, że może zagrać wszystko i również w rolach z emploi komicznego potrafi być kapitalny.
Członkowie Chóru Lowelasów (Jakub Gawlik, Paweł Paprocki, Hubert Paszkiewicz), ubrani w smokingi i buty na wysokich obcasach, nie tylko dobrze śpiewają, ale też wpisują się w konwencję metamorfoz i ambiwalencji płci, stanowiących esencję dramatu Shakespeare’a. Monika Dryl jako Kapitano i Antonio bawi się męskimi rolami temperamentnych kapitanów okrętu, które zostały powierzone kobiecie. Błazen Feste (Cezary Kosiński) wie i widzi więcej, więc przenikliwie komentuje akcję. Jego finałowa, podszyta nostalgią piosenka pokazuje słodko-gorzki smak życia i mocno zapada w pamięć.
Miłosny czworokąt, oparty na niejednoznacznych erotycznych relacjach, tworzą: androgyniczna Viola-Cesario (Michalina Łabacz), Książę (Oskar Hamerski), Oliwia (Wiktoria Gorodeckaja) i Sebastian (Henryk Simon). Śpiew staje się głównym źródłem ekspresji zakochanych, którzy w ten sposób przekazują gamę towarzyszących im uczuć – nagłych, niepohamowanych, pożądliwych. Miłość w Wieczorze Trzech Króli nie jest cierpliwa, żąda odwzajemnienia i spełnienia. Piosenki w ustach bohaterów przekazują zauroczenie, fascynację, czasem niepewność, rozczarowanie, przyjmują formę uwodzenia, przeradzają się w namiętne wyznania. Słowem, żywioł muzyki napędza akcję komedii romantycznej, która mimo wielu zawirowań i przeciwności, zmierza do happy endu” pisze Malwina Głowacka w portalu Teatralny.pl. Czytaj więcej →
Jakub Moroz w rozmowie z Przemysławem Skrzydelskim w „Raptularzu e-teatru.pl” zaznaczał: „Mnie do bólu usztywniony, a zarazem przekonany o własnej wielkości Malvolio Jerzego Radziwiłowicza rozśmieszył, zwłaszcza w konstelacji z Tobiaszem Bartłomieja Bobrowskiego i Andrzejem Mariusza Benoit. To wątek bardzo dobrze ustawiony. Zabawny, jakoś bliski naszym doświadczeniom nawet. Można wręcz pomylić Tobiasza i Andrzeja z osiedlowymi wesołkami z własnej okolicy. A jednocześnie intryga wokół Malvolia stanowi zarazem karykaturę i kontrapunkt dla poważniejszego wątku miłosnego”.
Zgodzę się, że duet Benoit-Bobrowski i Joanna Kwiatkowska-Zduń jako Maria wypadają znakomicie. (…) do tej pory nie doceniałem Michaliny Łabacz w zespole Narodowego, jednak niespodziewanie właśnie w Wieczorze Trzech Króli mnie przekonała. Wydaje mi się, że postać Violi przebranej za Cesaria sprawia jej wielką frajdę, ale przede wszystkim chodzi o to, że walczy o swoje, przedziera się na pierwszy plan, jakby chciała zarządzać tą intrygą, przekonana, że musi ją doprowadzić do pozytywnego końca. I znakomicie Michalina Łabacz śpiewa, chyba najlepiej ze wszystkich – stwierdza Przemysław Skrzydelski w rozmowie z Jakubem Morozem w „Raptularzu e-teatru”. Czytaj więcej →